sobota, 11 kwietnia 2015

Ciało/ Body Szumowskiej




Trochę mnie tu nie było. Czasem wybór jest trudny: czytamy? piszemy ? pracujemy? czy po prostu żyjemy?
 A czasem to nie do końca żadna z tych opcji, tylko stan przygotowania do skoku, czyli trochę czytamy, trochę zyjemy, trochę piszemy, myśląc o czem innym.  Lekkie stany hibernacyjne.
Niemniej udało mi się być i w kinie, na nowej Szumowskiej i muzeum na Boznańskiej i  w teatrze na Iwonie, księzniczce Burgunda w rezyserii Agaty Dudy Gracz.






Ale najpierw Ciało - film idealny w tych trudnych dla sztuki czasach. Zresztą, kiedy są dobre czasy? Ani za gorzki, ani za słodki, ani za ostry ani za łagodny.Idealny mix i nie widać wcale sztuki, a to wiadomo najwieksza sztuka: ukryć sztukę. Jednym słowem : dobra sztuczka.
 Naprawdę bardzo.
Swietne aktorstwo, absolutnie cudowny, do zakochania, Gajos, znakomity epizod Ewy Dałkowskiej, swietna Maja Ostaszewska, która odrobiła u mnie punkty - srednio mi sie podobała w Opowieściach Afrykańskich i czymś tam jeszcze, kompletną porażką była jej rola w Czasie Honoru.
A tu prosze..bardzo dobrze zagrane.
Własciwie jedynym zgrzytem filmu była scena z całującymi się nastolatkami. Dla mnie. Niby coś miała powiedziec o bohaterce, ale to juz wiedzieliśmy. Moze dlatego,ze nie lubię podgladaczy? Wścibstwa. Parę złych cech u postaci sympatycznej. Niekoniecznych? Sama nie wiem. Nie polubiłam jej.Tej sceny Ale to przecież nie ona ją wymysliła. wiec tu pretensja do scenarzysty Michała Englerta.





Gajos w kolejnej roli alkoholika.I umie jeszcze inaczej. Nie powiela się - głuszacy się wódką prokurator - to calkiem inna postać niż w adaptacjach Pilcha. Kompetentny,zdegradowany, trzymający na smyczy alkoholizm. Z poczuciem humoru.No, profesjonalista.I w filmie i w życiu.
Ci alkoholicy Gajosa - cała gama. Teraz zamarzyło mi się obejrzenie galerii alkoholików Ferencego a Gajosa w Szekspirze. Jak to widać, gdy majsterkowanie sprawia ...radość. Majsterkowiczom, a i widzom.
  Swietnie się w ten majstersztyk aktorski wpisuje tez Justyna Suwała grająca anorektyczkę. - jest bardzo naturalna i prawdziwa.
Film jest na poły czarną komedią, na poły dramatem. Ładnie nawiązuje do tzw kina moralnego niepokoju, ktorym byliśmy karmieni w młodości -moje pokolenie, ale na nowych warunkach, bez zgubnego nadecia, bez pretensjonalności. Lekko i z umiarem.
Warto zobaczyć.